W miniony wtorek świetlicowe kółko dziennikarskie zrealizowało jedno ze swoich marzeń - mali redaktorzy przeprowadzili wywiad z p. dyr. Grażyną Janawą. Z zapisu rozmowy dowiemy się, jakie zmiany czekają nas po powrocie do szkoły we wrześniu czy też jakie są wakacyjne plany naszej pani dyrektor, ale przede wszystkim poznamy ją jako mądrego i empatycznego szefa szkoły.
Gorąco zachęcamy do lektury!
Wywiad przeprowadzili Emilia Rybak (kl. II b) i Kamil Hejnold (II e).
1. Co skłoniło panią, aby zostać dyrektorką szkoły?
Nowe wyzwanie, a ja kocham wyzwania i na pewno było nim objęcie stanowiska dyrektora szkoły. Właśnie świeżo ukończyłam studia z zarządzania oświatą. Wcześniej byłam nauczycielem, pedagogiem szkolnym, prowadziłam terapię psycho-pedagogiczną z dziećmi, a potem właśnie podjęłam wyzwanie i zostałam dyrektorem szkoły.
Chciałam coś zmienić, bo wyzwanie to również zmiana. Szkoła była zniszczona – wy tego nie pamiętacie – była bardzo zniszczona, miała brzydkie mury, brzydkie okna, brzydkie korytarze... Udało się ją wyremontować i sprawić, że szkoła jest teraz kolorowa. Nawet dzieci w przedszkolu mówią, że chcą iść do kolorowej szkoły. Słyszeliście takie głosy? Może sami tak mówiliście? W każdym razie takie wyzwanie było ciekawe i myślę, że potrafię realizować się na tym stanowisku.
2. Jak długo pracuje pani na tym stanowisku?
Jako dyrektor szkoły pracuję już dziewiąty rok. Ale to nie jest tak prosto zostać dyrektorem... Żeby być na tym stanowisku, nie wystarczy chcieć. Trzeba stanąć do konkursu, a konkurs to jest taki egzamin, na który trzeba się bardzo dobrze przygotować. Na konkursie zawsze jest dużo osób z różnych urzędów, są przedstawiciele rady pedagogicznej i rodziców. Taki egzamin trzeba zdać! Jeśli zdam w przyszłym roku, to być może będę dyrektorem szkoły jeszcze przez następne 5 lat.
3. Czy mogłaby pani w kilku zdaniach opowiedzieć, jak wygląda dzień dyrektora szkoły?
Kiedy sobie coś zaplanuję, to i tak niewiele z tego da się zrealizować. Ponieważ każdy dzień jest inny i w zależności od tego, kto przychodzi, jakie są sprawy, to na bieżąco są omawiane. Dzisiaj na przykład przychodziło do mnie dużo rodziców z różnymi problemami, bo – jak wiecie – zbliża się koniec roku szkolnego i próbujemy wszystkie sprawy rozwiązać. Oprócz tego są codzienne obowiązki, bieżące sprawy związane z wami, z pracownikami, ze szkolnymi wydatkami.
Zatem każdy dzień jest inny i to kocham w tej pracy, bo nie jest nudno. Życzę wam kiedyś takiej pracy!
4. Co najbardziej lubi pani w swojej pracy, a co jest niechcianym obowiązkiem?
Najbardziej lubię kontakt z dziećmi; sytuacje takie, jak teraz, kiedy spotykam się z wami. Uwielbiam! To jest ważne, że mogę wyjść na korytarz, mogę zobaczyć uśmiechniętych, radosnych uczniów. To najpiękniejsze, co może być w pracy w szkole. Z kolei niechciane są rozmowy z niegrzecznymi dziećmi. Ponieważ to boli, kiedy muszę tłumaczyć im, co zrobili źle. Dobrze jest, kiedy oni to rozumieją i jest poprawa, a gorzej, jeśli nie dociera do nich i dalej są łobuzami, a takie przypadki też się zdarzają, niestety. I, oczywiście, nie lubię żadnych awarii. Kiedy coś się zepsuje, zawsze jest to bardzo stresujące.
5. Czy kiedy była pani uczennicą, myślała pani o pracy w szkole?
Tak. Kiedy byłam w waszym wieku, chodziłam do szkoły, w której pracowała moja mama i uczyła języka rosyjskiego. Zawsze prosiłam ją, żeby nie odsyłała mnie do świetlicy, tylko żeby pozwoliła mi usiąść w ostatniej ławce. Byłam grzecznym dzieckiem – nie przeszkadzałam, tylko słuchałam. Tak podobał mi się język rosyjski, że nauczyłam się go bardzo szybko. Jeszcze podobało mi się, że mama była nauczycielką, poprawiała zeszyty w domu. To było miłe, sympatyczne i myślałam sobie „może ja będę kiedyś nauczycielką”. Zawsze, więc marzyłam o pracy w szkole i stąd moje studia związane właśnie ze szkolnictwem.
6. Jaki był pani ulubiony przedmiot?
W szkole podstawowej była to matematyka. Miałam bardzo miłą, sympatyczną i nieprawdopodobnie wymagającą panią uczącą tego przedmiotu. Każda lekcja zaczynała się jednakowo – od dziesięciominutowej kartkówki, która od razu była poprawiana! W związku z tym nie było nikogo, kto nie umiałby matematyki.
Z kolei w liceum miałam fantastycznego profesora, który uczył mnie języka polskiego. Byłam w klasie o profilu fizyczno-matematycznym, a on tak nas wszystkich „przekręcił” z tej matematyki, że większość z nas poszła na studia humanistyczne. Waga nauczyciela jest niesamowita, jeśli potrafi zarazić dzieci, „zarazić” w sensie pozytywnym – na przykład, jeśli uczę matematyki, zarażę was tą matematyką; jeśli uczę polskiego, to tak was zachęcę do języka polskiego, że wszyscy chętnie będziecie czytać. Profesor zachęcał nas właśnie do czytania, zadawał nam dużo tekstów na pamięć, trenowaliśmy ją. Uczyliśmy się na pamięć wszystkiego, czego można było: fragmentów wierszy, czasopism i tak dalej… Pisaliśmy całe mnóstwo wypracowań, ale on też uczył nas, jak pisać takie wypracowania. To było bardzo ważne i myślę, że przykład podobnych nauczycieli – takich mamy też w naszej szkole – jest naprawdę na wagę złota.
Jeszcze powiem wam, że jednym z moich ulubionych przedmiotów w szkole podstawowej była plastyka i zajęcia praktyczno-techniczne – tak się to kiedyś nazywało. Pani uczyła nas, jak malować. To było ciekawe, kiedy pokazywała nam różne techniki malowania. Nauczyłam się bardzo dużo i do dzisiaj lubię czasem malować. Uczyłam też malowania uczniów na terapii pedagogicznej i moje własne dzieci w domu.
Na zajęciach praktyczno-technicznych nauczyłam się też wszystkiego, co jest potrzebne w życiu codziennym – szydełkowanie, szycie, pisanie na maszynie, czy też gotowanie, robienia kanapek, pieczenie różnych ciast. Śrubokręt był nam nieobcy, podobnie młotek. Dzięki temu dziś umiem zrobić prawie wszystko. Prawie…
7. Jakie są pani największe marzenia związane ze szkołą i z życiem prywatnym?
Dzisiaj chyba takie, jak wasze – wakacje, odpoczynek. Jestem bardzo zmęczona, przyznaję. Wy macie wakacje już za tydzień w piątek, a ja, niestety, jeszcze nie, bo wtedy dopiero zaczyna się dodatkowa praca – „Lato w szkole” przez cały lipiec, poza tym jeszcze remonty, które są niespodzianką dla was, kiedy przychodzicie pierwszego września do szkoły. To jest miłe, że możemy coś zmienić (ja bardzo lubię takie zmiany, jak już mówiłam na początku). I miło, kiedy dzieci i nauczyciele wracają po wakacjach i widzą coś nowego, co umila im pracę i naukę w szkole.
8. Jak spędza pani czas wolny od pracy?
Mam taki przepis, że kiedy tylko mam wolną chwilę, a mam ich coraz mniej, bo ze szkoły jeżdżę jeszcze do innej pracy, to uwielbiam wsiąść na rower – pewnie tak, jak wy – i cieszę się, że ścieżek rowerowych jest więcej i jest gdzie jeździć. Lubię dobrą książkę, ale z książką jest tak, że gdy czytam, nic mnie nie interesuje i nawet w nocy nie śpię i czytam. Zimą lubię jeździć na nartach. Lubię zmęczenie fizyczne, np. koszenie trawy w ogrodzie. Byle się zmęczyć, bo tutaj pracuję za biurkiem i właśnie zmęczenia fizycznego bardzo mi brakuje.
9. Zbliżają się wakacje – czy ma pani plany na letni wypoczynek?
Krótkie będą te moje wakacje, ale chciałabym choć na tydzień wyjechać gdzieś daleko, odpocząć od wszystkiego, wyłączyć telefon. Mam nadzieję, że to marzenie się spełni. Ale też wiadomo, że pojadę do rodziców. Kiedyś byli wsparciem dla mnie, dziś ja jestem dla nich.
10. Woli pani wyjeżdżać nad wodę czy w góry?
Wolę nad wodę. Kiedy mówię „wyjeżdżam do rodziców” oznacza to, że wyjeżdżam w góry, a gdy chodzi mi o urlop z daleka od wszystkiego i w dodatku w takie upały, jak ostatnio – jednak wybieram wodę.
11. Jakich zmian możemy się spodziewać po powrocie do szkoły we wrześniu?
Ciekawe pytanie. Muszę zdradzić tajemnicę, tak? A ja tak lubię niespodzianki! Na pewno będzie remontowana duża sala muzyczna i powstaną dwie małe sale języka angielskiego. Będziecie podzieleni w klasach na grupy. W przyszłym roku czeka nas, więc wzmożona zabawa z językiem angielskim.
Nie otwieramy już oddziału przedszkolnego, za to w tym miejscu będzie osobna świetlica dla pierwszoklasistów. Starsze dzieciaki zostaną w świetlicy, w której obecnie przebywacie – odpoczywacie czy odrabiacie lekcje.
A może kiedyś zrobimy taki wywiad z wami – jakich zmian wy oczekujecie w szkole? Najważniejsze, żeby spełniać marzenia dzieci!
12. Takie propozycje już padały, więc proszę przygotować się na to, że kiedyś przyjdziemy z różnymi apelami, prośbami, na przykład chcieliśmy prosić o… muzykę na długich przerwach.
To jest ciekawy pomysł! Kiedyś próbowaliśmy z muzyką, ale dzieci nas przekrzyczały. Może pomyślimy, żeby starsi uczniowie przychodzili na parter czy na pierwsze piętro i bawili się z wami przy tej muzyce. Mnie marzy się też duży telewizor i jakiś dywanik – jak w świetlicy. Moglibyście położyć się na poduchach, oglądać telewizję czy nawet przespać się. Mówmy szczerze – czasami każdy jest zmęczony i chce odpocząć.
Wiem też, że niektóre z Was przebywają w świetlicy baaardzo długo – od wczesnego rana niemal do zamknięcia. Na szczęście zjedzą obiad, mają się czego napić, w świetlicy zawsze jest coś do picia, i jeszcze mogą sobie odpocząć, bo każdy ma prawo do odpoczynku.
13. Dlaczego dzieci nie uczą nauczycieli?
My też uczymy się od was, bardzo dużo uczymy się od was! Jesteście inspiracją dla nas. Uczymy się różnych zachowań dzieci, wiemy, jak reagować, uczymy się wiedzy dziecięcej… Wy jesteście dla nas też taką wskazówką, co robić dalej – jak się uczyć, jak was uczyć.
14. Czy ma Pani zwierzaka?
Moja córka przyjeżdża do mnie z Paco – pięknym brytyjskim, czarnym kotem. Uwielbiam, kiedy się pojawia w naszym mieszkaniu. Jest jednak jeden minus, bo wtedy nie mogę otwierać okien – boimy się, że może uciec. Ten kot jest fantastyczny! Szybko się do niego przyzwyczajam i potem mi smutno, kiedy wyjeżdża kot… i moje dziecko.
------------
Bardzo Wam dziękuję za rozmowę. Przepiękne spotkanie. Czuję się teraz rozluźniona, a byłam zmęczona siedzeniem przed komputerem, więc jest mi teraz bardzo miło. Rozmarzyłam się przy was… Czuję się spełniona, kiedy widzę takie zadowolone, uśmiechnięte dzieci.
Na zakończenie chciałabym pozdrowić wszystkich kochanych uczniów naszej szkoły, ich rodziców i dziadków. Pamiętajcie – dbajcie o nich, bo oni dbają teraz o Was, a w przyszłości wy zadbajcie o nich, proszę. I koniecznie mówcie mi o swoich marzeniach, spisujcie je, bo ja uwielbiam je spełniać!